Uwaga!

Dodając się do obserwatorów tego bloga, oznajmiasz mi, że opowiadanie Ci się podoba, jeśli jest inaczej - nie dodawaj się.
Zauważyłam, że niektóre osoby reklamują się i dodają się do obserwatorów. Wtedy myślę, że oczekują tego samego.
Dodaję się do obserwatorów innych blogów tylko wtedy jeśli ten blog MI się spodoba.

Jeśli ktoś myślał inaczej, to przepraszam, że zamieściłam tą wiadomość tak późno.

piątek, 17 sierpnia 2012

Rozdział VII

Katherina i Lee doszli do boiska szkolnego. Nim się obejrzeli za nimi biegła Michaela. Nie wyglądała na wściekłą. Przytuliła Kath i przywitała się z Lee. Zaprosiła ich na imprezę z lesie.
- Z jakiej okazji? - zapytała Katherina.
- Zostałam przewodniczącą szkoły! - Michaela zarażała swoim pięknym uśmiechem.
- Naprawdę? To super! A o której i gdzie dokładnie?
Impreza miała się odbyć w środku lasu, tam gdzie zbierała się czasami cała szkoła na inne imprezy. Katherina z tego co pamiętała, zawsze, ale to zawsze było tam brudno. Pełno butelek po wódce, po piwach, niedogaszone ogniska itd.
- No ale trzeba wszystko przygotować. No i przede wszystkim trochę posprzątać - Kath przewróciła oczami.
- Załatwione. Natalie mi pomorze.
- Ja też mogę pomóc, jeśli chcesz, oczywiście - zaproponowała.
- Spoko, jak chcesz. Natalie zaprowadzi cię. To może już idźcie?
- Emm ok, ok. Do zobaczenia Lee - uśmiechnęła się do chłopaka.
Michaela wykorzystując okazję zagadała do niego.
- Hej! Ty też jesteś zaproszony. - powiedziała z uśmiechem i razem udali się do szafek po rzeczy.

Nie trudno było znaleźć Natalie. Czekała pod szkołą. Chyba miała nadzieję, że sama nie będzie musiała iść do lasu. Dziewczyny się spotkały. Idąc do lasu nie odzywały się do siebie. Katherinie cały czas chodziła po głowie Michaela.
- Mmmm... A co z Michą? Nie jest na mnie zła? - zapytała w końcu.
- Micha? Jest zła. Próbowałam z nią pogadać, ale ona chyba nie odpuści tak szybko. Lee by musiał sam jej przegadać.
- On tego nie zrobi.. Słuchaj, ja nie chcę z nią rywalizować. Wiem, że źle postąpiłam, ale no cóż. On mi zaproponował naukę, a nie ja jemu.
- Wiem to i ona też, ale zrozum, że ona sobie nie odpuści.
- Nie ważne. Bierzmy się do roboty.
Ku oczom dziewczyn ukazał się nieprzyjemny widok. Wszystko wskazuje na to, że wczoraj tu się działo. Katherina od razu pomyślała o swoim bracie. Czuła, że on tu był.
- Nathan.
- Co?
- Wrócił wczoraj późno do domu. Na pewno tu był.
Dziewczyny były przerażone widokiem. Nagle Natalie coś się rzuciło w oczy - igła.
- Igła.
- Igła? Oh! Lee miał rację. Mój brat trzyma się z narkomanami - Kath przybrała rozpaczliwy głos.
- Hej! Tylko bez paniki. Przecież igła mogła służyć do różnych czynów...
- Tak? To może chcesz powiedzieć, że ktoś sobie szył?
- Nie, ale..
- No właśnie.
Na tym skończyła się rozmowa. Dziewczyny, podczas sprzątania, znalazły dziesięć igieł, dwadzieścia cztery puszki po piwie i osiem flaszek po wódce. Wszystko zostało wrzucone do dużego wora. Po chwili pojawiła się Michaela z Edwardem. Zgodził się pomóc.
- Hej - powiedziały równo Kath i Nat.
- Hej - odpowiedział chłopak.
- Ok, impreza rozpocznie się o dziewiętnastej. Zaprosiłam niektóre osoby. - powiedziała Micha.
Wszyscy zabrali się do pracy. O godzinie osiemnastej było czysto na błysk. Nagle podjechał czarny samochód. Kath, Nat i Edward nie wiedzieli o co chodzi. Dziewczyny przeszły dreszcze.
- Spokojnie, to moja mama. Przywiozła przekąski i alkohol - uśmiechnęła się.
Wszyscy podeszli do bagażnika i brali tyle ile unieśli.
Wszystko wypakowane - stwierdzili. Dobiegała już dziewiętnasta. Ludzie zaczęli się schodzić.
Michaela cały czas myślała o Lee - gdzie on jest?
Natalie zauważyła minę przyjaciółki.
- Zaprosiłaś Lee? - zapytała się.
- Oczywiście.
Było wiadome, że dojdzie do konfrontacji między dziewczynami. Natalie myślała, że nie uda się tego uniknąć.
Ku oczom Katheriny ukazał się Nathan ze swoją dziewczyną i paczką.
O dziwo wyglądał normalnie. Katherina postanowiła wykorzystać okazję i z nim pogadać jak będzie sam. I był, już po chwili. Nastolatka bez zastanowienia podeszła do brata i przysiadła się na kłodzie.
- Michaela umie urządzać imprezy, nie? - zapytała się.
- Taa, umie.
- Nathan, nie możesz się na mnie wściekać. Martwię się o ciebie.
- Słuchaj, martw się, ale zostaw to dla siebie, ok?
- Ale widzę co się dzieje..
- Co się dzieje?
- Bierzesz narkotyki - powiedziała szeptem
Nathan spojrzał się "spod byka", wstał i poszedł do swojej dziewczyny.
Katherina została sama z puszką pepsi.

O! Lee... - pomyślała Micha.
Chłopak szedł pochylony przez las. Podniósł wzrok i zauważył Katherinę. Postanowił przysiąść się do niej, ale drogę zagrodziła mu Micha. Rzuciła mu się na szyję i się przywitała. Chyba chciała odwrócić uwagę od Kath. Chłopak nie był chętny z nią rozmawiać.
- Hmmm czy mogę przejść? - zapytał się.
- Tak, tak ale najpierw spróbuj tego - dziewczyna wsadziła mu do ust najzwyklejsze frytki.
Chłopak przełkną je i dodał:
- Micha, nic z tego nie będzie.
Następnie minął ją i poszedł w stronę Kath.
Zaczęli ze sobą miło rozmawiać i uśmiechali się.
Michaela zdała sobie sprawę, że nie ma u niego szans. Najwyższy czas odpuścić - pomyślała.
Wszyscy bawili się doskonale, tylko nie Micha. Po za tym, że wszyscy składali jej gratulacje za to, że urządziła świetną imprezę no i że została przewodniczącą szkoły.

- Zatańczymy? - zapytała Katherina.
- O nie... Ja nie tańczę, nie umiem - spuścił wzrok.
- Leci mój ulubiony kawałek, już nie będzie innej okazji - zapewniła go, po czym dodała - zrób to dla mnie.
- Ok.
Lee nie szedł najgorzej współczesny taniec nastolatków. Ale jak dla niego to nie było to, on nie był przyzwyczajony do takich ruchów i takiej muzyki. Katherina nie zauważyła jego reakcji na taniec i muzykę. Bardzo się śmiała i w końcu i Lee się rozluźnił. Po chwili wszyscy usłyszeli krzyki.
Muzyka ucichła i wszyscy nasłuchiwali. Krzyki dochodziły zza dróżki. Wszyscy biegli w tym kierunku. Krzyki były przerażające.    

----------------------------------------------------
Przepraszam,  za takie opóźnienie, ale ale miałam dostępu do internetu.. Jakieś problemy techniczne. Mam nadzieję, że rozdział się podoba. Hmm?
Następny pojawi się we wtorek, 21 sierpnia ;)        

1 komentarz:

  1. rozdział super, już zaczęłam się martwić, ale dopiero we wtorek następny ;(

    OdpowiedzUsuń