Uwaga!

Dodając się do obserwatorów tego bloga, oznajmiasz mi, że opowiadanie Ci się podoba, jeśli jest inaczej - nie dodawaj się.
Zauważyłam, że niektóre osoby reklamują się i dodają się do obserwatorów. Wtedy myślę, że oczekują tego samego.
Dodaję się do obserwatorów innych blogów tylko wtedy jeśli ten blog MI się spodoba.

Jeśli ktoś myślał inaczej, to przepraszam, że zamieściłam tą wiadomość tak późno.

czwartek, 9 sierpnia 2012

Rozdział V

- Katherina, wstawaj. Już jest dziewiąta dziesięć - szeptała Natalie.
Dziewczyna natychmiast się obudziła. Obie się przebrały i poszły zrobić sobie śniadanie.
Natalie wyciągnęła płatki z szafki i mleko z lodówki. Katherina po prosiła o to samo. Przygotowanie śniadania nie zależało do trudnych zadań. Przy stole była cisza. Obie były zamyślone. Katherina jako pierwsza skończyła jeść. Wstała oparła się o blat i sięgnęła po soczyste jabłko.
- I jak to teraz będzie? Będziesz z Lee? - zapytała Natalie z ciekawością.
- Nie wiem. W ogóle staram się o tym nie myśleć.
- Czyli rozumiem, że nie chcesz o tym rozmawiać? - zapytała.
- Eh.. Natalie.. Po prostu mam mętlik w głowie. Zraniłam Michaelę. Dziwnie się czuję z tym faktem.
- Ale dlaczego? Przecież nic się nie stało. Nie jesteś z nim, jeszcze.. Po za tym mówiłam ci.. to tylko i wyłącznie jego wybór. Jutro, w szkole, wszystko wyjaśnimy.
Katherina posłała jej krytyczne spojrzenie.
- Co? Myślisz, że mam zamiar gadać z nim "Hej, Lee. Musimy coś wyjaśnić.. No bo wiesz.. Podobasz się mi i mojej koleżance..którą wybierasz?" Żałosne.
- Nie, no co ty. Nie o to mi chodziło. Masz to wyjaśnić tylko z Michą.
- No to już ma większy sens - Katherina posłała przyjaciółce przyjazny uśmiech. - Dobrze.. pójdę już - dodała.
- Ok. Nie ma sprawy. Musisz częściej u mnie nocować.
- Pewnie! - nastolatka wyszła z domu przyjaciółki.
Kiedy tylko drzwi się zamknęły przypomniała sobie o tajemniczym mężczyźnie spod latarni. Odruchowo przeniosła wzrok tam gdzie on stał. Nikogo nie było. Kath powoli zaczęła się uspokajać.
Mijała kolejne drzewa i kolejne. Może pójdę na cmentarz, do rodziców? - zapytała się w myślach. Nie lepiej nie... - dodała zaraz. Jednak przejście koło cmentarza było obowiązkowe, aby dostać się do domu. Nikogo nie było, jak zawsze. Cmentarz w Moustick Felse był zaniedbany i brudny. Trudno było uwierzyć, że tu leży tysiące ludzi. Szare groby, bez zniczy, pełno chwastów. Najładniejszy, w tym miejscu  był świerk. Tak, ta kolczasta roślina sprawiała, że nie było aż tak źle, ale źle było i to bardzo. Katherina nie mogła się powstrzymać i poszła do rodziców, a raczej nagrobków. Napis: "Eva Techne i Mark Techne" wywołał płacz dziewczyny. Nie mogła tego powstrzymać. Była bezradna, bez silna. Nagle, wokół niej i nie tylko pojawiła się gęsta mgła. Katherina szybko przeszła z pozycji klęczącej do pozycji stojącej. Zaczęła się rozglądać. Koło nagrobka zobaczyła mężczyznę tej samej postury jak wczoraj, spod latarni. Mgła była tak gęsta, że widać było znowu tylko jego kontury. Dziewczyna próbowała wytężyć wzrok, ale zaraz po tym facet zrobił dwa kroki w jej stronę. Strach wziął górę i przerażona zaczęła biec jak najdalej. Kiedy się obejrzała, tajemniczy mężczyzna biegł za nią. Katherina biegła bardzo szybko nie oglądając się za siebie. W chwili kiedy widziała swój dom, od razu wyjęła z kieszeni kluczyki od drzwi. Kluczyk od razu pojawił się w zamku. Dziewczyna wpadła do domu. Szybko zakluczyła drzwi i się od nich odsunęła. Spodziewała się walenia w drzwi lub coś, ale nic takiego nie nastąpiło. Powoli podeszła do drzwi i spojrzała przez judasza. Nikogo nie było. Dziewczyna obróciła się tyłem do drzwi, następnie zjechała po nich plecami i zaczęła płakać. Zastanawiała się o co chodzi. Czego chce ode mnie ten facet? Kto to jest? - w myślach krzyczała ze strachu i złości. Po chwili ktoś zapukał do drzwi. Dziewczyna natychmiast się podniosła i niepewnie spojrzała jeszcze raz przez judasza. Po drugiej stronie stał Lee. Katherina otworzyła mu drzwi bez zastanowienia.
- Cześć. - powiedział z uśmiechem - zostawiłaś u mnie zeszyt.
- O.. Nawet nie zauważyłam. Dzięki. Może wejdziesz?
- Ok. - uśmiechnął się.
Nastolatka wzięła miniony zeszyt i położyła go na stole w jadalni.
Chłopak szedł za nią rozglądając się po mieszkaniu.
- Mam dla ciebie mały prezent - powiedział.
- Jaki?
Chłopak wyciągnął z kieszeni wisiorek, który wczoraj zrobił. Podał go Kath.
- O jaki piękny. - zaraz po tych słowach próbowała go otworzyć, ale był sklejony.
- Dlaczego nie mogę zobaczyć zawartości? - zapytała kiedy ten zakładał jej prezent na szyję.
Lee błyskawicznie zmienił temat.   
- Dlaczego płakałaś?
- Nie ważne.
- Ważne. Powiedz mi, proszę. Możesz mi zaufać.
Katherinie zakręciła się łezka w oku.
- Po prostu.. Dzieją się dziwne rzeczy. Wczoraj stał pod latarnią mężczyzna, który patrzał się na mnie. Po kilku sekundach znikł. Teraz byłam na cmentarzu u rodziców. Była okropna mgła. On tam znowu był. Nawet zaczął się do mnie zbliżać. Gonił mnie - dziewczynie drżał głos - biegł za mną aż do domu. Lee.. on teraz wie gdzie mieszkam.. Tak się boję - zaczęła płakać. Wtuliła się w tors chłopaka, na co ten ją przytulił.
Gabriel - pomyślał. To musi być on. Chłopak słuchał dziewczyny z niedowierzaniem.
Kiedy się rozstali, chłopak natychmiast udał się do domu.
- Gabriel! Gdzie jesteś?!
- Wyluzuj pali się czy co? Nie drzyj się tak - brat wychodził z kuchni.
Lee szybkim ruchem znalazł się przy Gabriela i złapał go za kołnierz od czarnej koszuli.
- TY draniu! Po co to robisz!? Nie masz jej straszyć! Rozumiesz?! - krzyczał Lee.
Na twarzy Gabriela pojawił się ironiczny uśmiech. Zdjął ręce brata z kołnierza, po czym go minął i podszedł do stołku z alkoholem.
- Ale o co ci chodzi? Przecież mówiłem, że się zemszczę za Margaret.
- Człowieku, ona się  panicznie boi! Płakała ze strachu. Mi się wyżalała rozumiesz?! ona się boi ciebie. - powiedział.
- I o to chodzi.
- Jak może ci o to chodzić? Wstyd mi za ciebie, za to że mam takiego brata.
Gabriela niespecjalnie to ruszyło. Posłał Lee ironiczny uśmiech i poszedł na górę.
Dobiegła noc. Lee wyciągną z szafki swój dziennik i zaczął pisać.           
-------------------------------------------------
Hej ;*
Jak widzicie jest już V rozdział. No nie powiem, ale zauważyłam, że jest w nim mniej dialogów. Wolicie jak są dialogi czy tak jak jest teraz? Hmm? - powiedzcie. :)
Następny rozdział pojawi się w niedzielę, 12 sierpnia.

Podoba Wam się? Piszcie ;).

5 komentarzy:

  1. Myślę, że obojętnie czy jest dużo, czy mało dialogów twoje opowiadanie jest boskie. Ale wiem, że to ci nie za wiele pomoże, więc moim zdaniem mniej dialogów daje lepszy efekt :) super rozdział i nie mogę się doczekać kolejnego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Twoja wypowiedź pomorze mi pisać lepsze opowiadanie ;)

      Usuń
  2. bardzo fajne! :) sama to piszesz??
    wpadniesz? http://lolinnda-imperiumstylu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki ;) Tak sama piszę.
    Wpadnę ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Super opowiadanko!
    Obserwuję i serdecznie zapraszam: http://annie---annie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń