Uwaga!

Dodając się do obserwatorów tego bloga, oznajmiasz mi, że opowiadanie Ci się podoba, jeśli jest inaczej - nie dodawaj się.
Zauważyłam, że niektóre osoby reklamują się i dodają się do obserwatorów. Wtedy myślę, że oczekują tego samego.
Dodaję się do obserwatorów innych blogów tylko wtedy jeśli ten blog MI się spodoba.

Jeśli ktoś myślał inaczej, to przepraszam, że zamieściłam tą wiadomość tak późno.

poniedziałek, 29 października 2012

KONIEC.

To koniec. Sama widzę, że to nie ma sensu. Wczoraj chciałam coś napisać, ale znowu wyszły same dialogi, więc....

Nie będę już dalej pisać, bo to nie ma sensu....

Dziękuję wszystkim za miłe komentarze, naprawdę wiele dla mnie znaczą.

Przepraszam, że opowiadanie tak porzucam.

Cześć.... ;(

niedziela, 21 października 2012

Rozdział XIV

- Gdzie się tak szybko zbierasz? - zapytał Lee.
- Po moją leseczkę - odpowiedział Gabriel.
- Czyli? - Lee oparł się o ścianę.
- Oh, no proszę... Nie udawaj, że nie widziałeś jak ta blondyneczka na mnie leci - uśmiechną się.
- Masz na myśli Michaele?
- O! Właśnie.. Takie trudne imię do zapamiętania.
- Gabriel, ona jest niewinna.. Nie rób nic co by mogło jej zaszkodzić.
Lee wyglądał na zrezygnowanego. Ostatnie czego mu brakowało to sprzeczka z Kath. Na dodatek jego brat ma nieszczere zamiary wobec jej przyjaciółki. "Co robić?" - myślał. Borykał się z myślami, czy zadzwonić do Katheriny. Nie mógł, coś mu nie pozwalało. Stwierdził, że złoży swojej dziewczynie osobistą wizytę. Ubierając buty myślał co jej powie. Idąc pustą uliczką rozmyślał też o swoim bracie. Doskonale wiedział, że nie skończy się na Michi. Kiedy stanął przed jej drzwiami od domu, otworzyła mu ciotka Kath, Melissa. Jak zawsze, z serdecznym uśmiechem, zapytała się: "Czy pomóc w czymś?". Jak się okazało - Katheriny nie ma. Podobno wyszła do Natalie w pilnej sprawie.
Ok, nie będę przeszkadzać - pomyślał. Udał się do Pub'u "Pep". Panowała tam rozluźniająca atmosfera, co wpływało korzystnie na samopoczucie Lee. Chłopak usiadł przy barze i zamówił sobie coca colę z kostkami lodu. Zły nastrój go nadal nie opuszczał. Po kilku sekundach przysiadła się do niego znajoma mu dziewczyna, jednak nie wiedział skąd ją znał. Dziewczyna spojrzała się na niego za zdziwieniem. Po chwili radośnie się z nim przywitała.
- Lee! O mój Boże! A więc tutaj cię przywiało - stwierdziła z uśmiechem.
- Eee tak, ale ... czy my się znamy?
- Oj zawodzisz mnie. Jak możesz nie pamiętać swojej Natashy?
- Natasha! O! Ile to wieków minęło? Cudownie cię znowu widzieć.
- No to opowiadaj! Co tam u ciebie? - zapytała.
- No wiesz... przyjechałem tutaj, bo.. tak.. jakoś.
- Coś czuję, że nie mówisz mi całej prawdy.
- A ty? Co tutaj robisz? - powiedział z entuzjazmem.
- A tak sobie "podróżuję". A gdzie masz Gabriela? On to pewnie ma już dziewczynę, nie? A ty? Masz swoją drugą połówkę?
- Gabriel ma... ja też.
- Na prawdę? Kto to? Zapoznasz nas, nie?
- Tak, oczywiście.
- A ona wie... no wiesz, że jesteś wampirem? - wyszeptała Natasha.
- Tak.
- Przyjacielu! Masz skarb. Szczęściarz. Moi ostatni partnerzy pragnęli sławy. Kiedy tylko im powiedziałam kim jestem, to od razu polecieliby do mediów. Na szczęście każdemu to nie wyszło, jeśli wiesz co mam na myśli.
- Ha ha wiem, wiem.  
Tego mu brakowało - dawnej przyjaciółki, Natashy. Natasha jest osobą bardzo śmiałą i szaloną. Ma swoje zasady, których się trzyma. Zawsze imponowała Lee, tym że zawsze myślała optymistycznie i nawet w najgorszych momentach potrafiła się śmiać. Lee zapomniał na moment o swoich problemach.
Rozmawiali już ze sobą godzinę. Do Pep'u właśnie zawitał Gabriel.
- Gabriel! - zawołała go Natasha.
- Natasha? Co tu robisz?
- O! Przynajmniej ty mnie pamiętasz.
- No tak... Lee jest taki nie rozgarnięty.
Bracia rzucili sobie wyzywające spojrzenia.
- Co tam słychać? - zapytała Natasha.
- Po staremu - odpowiedział Gabriel popijając alkohol - Wybaczcie, ale źle się czuję.
- Hm hm hm czyżbyś miał ochotę zapolować, tak jak dawniej?
- Aaa no ta propozycja mi się podoba - uśmiechną się do niej.
- No to chodźmy. 

- Mmmm już długo nie piłam tak słodkiej krwi.
- Heh, tylko ja wiem kto taką ma.
- Hahaha!
Gabriel i Natasha świetnie się bawili. Natasha sprawiła, że Gabriel się rozluźnił. Kiedy się pożywili postanowili pospacerować.
- Co tam u Margaret?
- Margaret nie żyje. Nie wiedziałaś?
- Żyje. Rozmawiałam z nią niedawno.
- Co?
-----------------------------------------------------------------
Hej.
Sorcia za same dialogi, ale tak wyszło. Jak widać Gabriel dowiedział się, że jego miłość żyje. Co będzie dalej?
Bracia dowiedzą się o tym w trochę inny sposób niż w serialu ;).
Mam tyle nauki... To mnie przerasta....
Pozdrawiam! ;)

sobota, 13 października 2012

Rozdział XIII

Gabriel uśmiechną się do Katheriny tak, że przeszły ją dreszcze. Nie spuszczała z niego oka, ani na moment. Michaela była wniebowzięta - nie odpuszczała Gabriela na krok, chyba się zauroczyła.
Ku zdziwieniom Kath i Lee, Gabriel był całkiem normalny i miły. Opowiadał sprośne żarty, które rozbawiały całe towarzystwo. Po dwóch godzinach, goście zdecydowali, że już jest późno i, że pójdą sobie. Katherina pożegnała wszystkich i została sama z Lee.
Gabriel postanowił, że odprowadzi Michę:
- Hej, Michaela.
Dziewczyna odwróciła się w jego stronę.
- Może cię odprowadzę?
- Mm nie, dzięki. Jadę z Natalie.
- Oh, daj spokój, boisz się?
Natalie dokładnie przyjrzała się Gabrielowi i poczuła coś niepojącego. Zaczęła bowiem szeptać do Machi:
- Nie idź, on jest zły, proszę cię.
Natalie dokładnie wiedziała, że koleżanka ją słyszała, niestety - Michaela jak Michaela - zignorowała jej ostrzeżenia, w ogóle udawała, że tego nie usłyszała.
- Ależ oczywiście, nic nie stoi na przeszkodzie - odpowiedziała z uśmiechem Gabrielowi.
Natalie tylko zobaczyła jak Michaela bierze chłopaka pod rękę. Dalszą widoczność zakłóciła jej mgła, która pojawiła się znikąd.
- Przyjemna noc, prawda? - zauważyła Micha.
- Bardzo.
- Jesteś taki tajemniczy. Opowiedz coś o sobie - zasugerowała.
- Hmm nie lubię o sobie mówić, ale proszę, jak chcesz to pytaj.
Dziewczyna zamyśliła się na moment. Patrzała tylko w pustą uliczkę, którą oświetlały przydrożne latarnie.
- Gabriel?
- Tak?
- Czy.. uważasz, że jestem ładna?
Gabriel bez chwili zastanowienia zaczął się śmiać. Micha zrobiła się czerwona jak burak.
- Ależ oczywiście. Jesteś piękna.
- Nabijasz się ze mnie, prawda?
- Nie. - od razu spoważniał.
Dziewczyna uśmiechnęła się do niego.
Oboje stanęli u progu jej domu.
Gabriel spojrzał Michaeli głęboko w oczy i namiętnie ją pocałował. Całowali się przez kilka sekund. Dziewczyna się odchyliła i spojrzała na niego.
- Czy mówiłem ci już, że jesteś piękna?
Oboje zaczęli się śmiać. Po kilku minutach się rozstali.

- Lee?
- Tak?
- Czy on udawał? - zapytała Katherina.
- Ale z czym?
- Czy na prawdę jest taki miły?
- Nie.
Para ucichła na moment.
- Mam się bać? - zapytała - nie wiem czy dobrze postąpiłam, że tak szybko ci zaufałam.
- Co? - zapytał.
- Nie ważne, źle się czuję.
- Dobra. W takim wypadku nie będę cię narażał na ból głowy - wyszedł.
Dziewczyna miała mętlik w głowie. Nie wiedziała co ma myśleć.
Ufać, czy nie ufać, co robić?
Postanowiła, że pójdzie się wykąpać. W czasie kąpieli usłyszała dość głośny trzask. Natychmiast zerwała się z wanny i ubrała biały szlafrok. Powoli otworzyła drzwi i szybko przeszła do swojego pokoju. Za plecami poczuła czyiś wzrok - momentalnie się odwróciła.
- Spięta dziś byłaś - powiedział Gabriel.
- Jak tu wszedłeś? Co tu robisz? Wyjdź! To włamanie! - podniosła głos.
- Ćśś! Cichutko, nie bój się - zaczął się powoli zbliżać.
- Czego chcesz?
- A co cię to obchodzi?
Katherina zamknęła oczy i poczuła jego oddech, jednak nawet jej nie dotknął. Powoli zaczęła je otwierać.
- Przypominasz mi ją. Jesteś identyczna, ale nie tak silna. Boisz się.
- Chcesz usłyszeć "tak"? No więc, tak, boję się.
Katherinie łzy popłynęły ze strachu. Gabriel zniknął. Katherina szybko zamknęła okno. Usiadła na łóżku i zaczęła pisać w pamiętniku.  
----------------------------------------------------------
Powracam, ale nie wiem na jak długo.
Krótko, ale wyszłam już z wprawy.
Rozumiem jeśli już nikogo nie zainteresuje moje opowiadanie. To moja wina, przepraszam. Do następnego razu.