Uwaga!

Dodając się do obserwatorów tego bloga, oznajmiasz mi, że opowiadanie Ci się podoba, jeśli jest inaczej - nie dodawaj się.
Zauważyłam, że niektóre osoby reklamują się i dodają się do obserwatorów. Wtedy myślę, że oczekują tego samego.
Dodaję się do obserwatorów innych blogów tylko wtedy jeśli ten blog MI się spodoba.

Jeśli ktoś myślał inaczej, to przepraszam, że zamieściłam tą wiadomość tak późno.

niedziela, 29 lipca 2012

Rozdział I

Minęło sześć lat od ich śmierci, a Katherine cały czas to przeżywa jakby owe wydarzenie miało miejsce wczoraj lub miesiąc temu. Nie może się pozbierać. Kiedy się obudziła było jeszcze ciemno. Nathan i Melissa bujali w obłokach. Katherine rozejrzała się po swoim niewątpliwie dużym pokoju. Cały pokój były pomalowany na jasny zieleń. Podłoga była z drewna. Koło dwuosobowego łóżka leżał puchaty, fioletowy dywan. Ściany zdobiły ładne obrazy, ale jeden był dla niej najważniejszy. Ten który wisiał naprzeciwko łóżka przedstawiał jej rodzinę. Na dużym zdjęciu byli przytuleni jej rodzice, ona stała na środku w nieśmiałej pozycji, a Nathan leżał podparty łokciem o ziemię. Oh! Nawet stary Mietek się załapał - pomyślała. Mietek to był stary kociak rasy Perskiej. Miał charakterystyczną maść futerka. Cały kotek był czarny, miał tylko 2 białe plamki pod oczami, oraz tzw. "skarpetkę" na prawej, przedniej łapce (w kolorze białym). Do tego piękne zielone oczy. Robił wrażenie na każdym, kto gościł w ich domu. Niestety, miał jedną wadę, a mianowicie był niesamowicie leniwy. Bawił się tylko przez półtora roku, a potem zaczął wylegiwać się pod drzewem lub na kanapie. Trwało to bardzo długo, ponieważ mieli go aż sześć lat. Wracając do opisu pokoju... tuż obok zdjęcia, po lewej stronie stała toaletka , na której głównie mieściły się jej kosmetyki, czyli błyszczyk, tuż do rzęs, oraz brązowe, zielone cienie do oczu i długopisy. W szafkach po lewej stronie była bielizna, a po drugiej skarpetki. Koło łóżka mieściła się szafa z ciuchami, a zaraz obok niej drzwi do tego pokoju. Na przeciwko nich było duże okno z szerokim parapetem, na które Katherine właśnie przeniosła wzrok. Następnie spojrzała się na obraz i toaletkę, a dokładniej na długopis.
Zdecydowanym ruchem podniosła się, aby zaścielić łóżko. Potem odchyliła lekko obraz i wyciągnęła swój pamiętnik. Wzięła długopis i usiadła na szerokim parapecie, przy otwartym oknie. Otworzyła pamiętnik i zaczęła pisać:

"Drogi pamiętniczku,
Dziś pierwszy dzień w szkole, po wakacjach. Cały czas nie mogę się ogarnąć po śmierci rodziców. Nadal czuję się zagubiona, pomimo wsparcia Melissy, Nathana, Natalie i Michaela'i. Chciałabym, zapomnieć, ale nie mogę. Nie mogę się zadręczać bo stracę wszystko. Dziwi mnie zachowanie mojego brata. W ogóle chyba zapomniał, że miał rodziców. No tak, on nie uczestniczył w tym wszystkim, bo grał w gry komputerowe u cioci, ale to nie ważne. Uważam, że tłumi w sobie złe emocje. Nie chce pokazać światu, że jest słaby, ale ja wiem co on czuje. Muszę się pozbierać. Nie mogę być cały czas smutna, muszę zapomnieć..  chociaż jakoś się zmusić, nie wiem jak ale muszę. Za godzinę przyjedzie po mnie Natalie i nie będzie chciała wiedzieć mnie w takim stanie. Nie widziałam się z nią całe wakacje. Lecę." 

Kiedy skończyła przytuliła do siebie pamiętnik i zapatrzała się w widok z okna. Nie był dość ciekawy, bo przedstawiał tylko pustkowie i kilka domków jednorodzinnych. Po chwili nie oczekiwanie do pokoju wszedł Nathan.
- A ty od kiedy piszesz pamiętnik, hm? pokaż - zbliżał się do niej bardzo szybko i złapał róg dziennika.
- Zostaw! Nathan! to moja prywatność! - krzyknęła dziewczyna.
- Dobra, dobra bo już masz łezki w oczach - zaśmiał się i usiadł na łóżko.
- A tak na serio to jak się czujesz? Dziś pierwszy dzień w szkole - zapytał.
- Źle. Cały czas o nich myślę... Ale wiem, że muszę się zmienić - powiedziała.
- To dobrze, a tak w ogóle to nie chcę cię widzieć na boisku w mojej szkole, rozumiesz?
- Mamy połączone szkoły. Ciężko będzie. A w czym ci przeszkadzam, hmm?
- We wszystkim - wyszedł z pokoju.
I tak jest zawsze. Nathan jest zbuntowanym nastolatkiem, który myśli, że wszystko mu wolno. Straszne. Katherine dla pewności spojrzała na drzwi i schowała pamiętnik za obrazem. Następnie zaczęła się ubierać. Założyła na siebie rurki, niebieską bluzkę z nadrukiem i czerwone trampki. Wzięła torbę i zeszła na dół. W kuchni czekało na nią śniadanie, które przyrządziła Melissa, a dokładniej płatki z miodem.
- O Katherine. Jak się czujesz? Wszystko dobrze? - zapytała ciocia.
- Tak - skłamała. Nie chciała jej zamartwiać.
Rozejrzała się po kuchni. A gdzie Nathan? - zapytała zaniepokojona.
- Wyszedł szybciej. Stwierdził, że nie jest głodny. Wziął ze sobą pieniądze.
- Aha.
Katherine zjadła śniadanie i wyszła. Nawet nie zdążyła zamknąć drzwi, kiedy Natalie rzuciła się na nią z krzykiem powitania. Obie dziewczyny przytuliły się.
- Tak długo cię nie widziałam! W ogóle się nie zmieniłaś - stwierdziła Natalie, kiedy już jechały samochodem do szkoły.
- Ty też. Jak zawsze piękna - uśmiechnęła się i oparła głowę o szybę.
- O nie! Nie pozwolę ci zadręczać się w kółko tym samym! Masz odżyć. Nie bądź smutna, proszę - poprosiła.
Na to Kath mimowolnie się uśmiechnęła. Dziewczyny wymieniały się spojrzeniami, nawet nie spostrzegły przechodnia przechodzącego przez ulicę.
- Natalie! uważaaj! - krzyknęła dziewczyna
Koleżanka w ostatnim momencie zahamowała.
- Kto ci dał prawo jazdy głupia idiotko?! - ryknął mężczyzna po trzydziestce.
Dziewczyny odetchnęły z ulgą i pojechały dalej.
- Co to było? - zapytała Katherina.
- Nie wiem. O Boże! O mało nie pozbawiłam życia niewinnego człowieka.
Może i dobrze, że to wszystko się stało? Katherina absolutnie przestała myśleć o rodzicach. Nastolatka zaparkowała samochód i wyszła na parking wraz z przyjaciółką. Nowa szkoła wyglądała bardzo sympatycznie.
---------------------------------------------
Dziś mam strasznie nudny dzień... jest tak gorąco... nie chcę wychodzić nawet na dwór bo nie lubię takich wysokich temperatur. Na szczęście mam wentylator, który ratuje mnie ;>.
Jak Wam się podoba ten rozdział? Co o nim sądzicie?   

10 komentarzy:

  1. nadal uważam, że świetnie piszesz. Cały tekst wymyślasz wcześniej i zapisujesz na kartce, czy piszesz tak spontanicznie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spontanicznie ;> Kiedy skończę czytam go dziesięć razy i dodaję co nieco, albo po prostu go poprawiam.

      Usuń
  2. Po pierwsze: Wybacz za szczerość.

    Jaki sens ma ten rozdział, że się tak spytam? Nic się w nim nie dzieje. Powinnaś przedłużyć rozdział i napisać chociaż coś o nowej szkole.
    Opis pokoju i obrazu, wybacz, także nie mają żadnego sensu. Nie dopatrzyłam się ani jednego porównania, a większość przymiotników dotyczy kolorów. Ogólnie mówiąc : Parę zdań pojedynczych pod rząd też nie wygląda dobrze.
    Przy " Drogi pamiętniczku" zaczęłam rzygać tęczą. Okej, to dobre, ale do opowiadania, której bohaterką jest dziewczynka do lat 12, a nie nastolatka.
    "Następnie zaczęła się ubierać. Założyła na siebie rurki, niebieską bluzkę z nadrukiem i czerwone trampki." Taaa, a jakiego czytelnika to obchodzi? Mogłaś dodać to później, mimochodem, ale zdanie nie ma dla mnie żadnego sensu.
    Dalej: Wszystko dzieje się zbyt szybko. W jednym zdaniu czytasz, że je śniadanie, a w drugim, że siedzi w samochodzie. Dodaj trochę opisów, przemyśleń.
    W ogóle, strasznie tutaj zajeżdża Pamiętnikami Wampirów. Brat, ciotka i tak dalej. Nie lubię czegoś takiego, ale no cóż.
    Dialogi są, jak dla mnie, sztuczne.

    Mała rada: Znajdź sobie betę (osoba, która się zna na poprawności językowej, pisarstwie, poprawia teksty innych osób, jakbyś nie wiedziała) i PRACUJ NAD SOBĄ. Bo pracy czeka cię jeszcze dużo. Im więcej pracy, tym większa poprawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okey ;> Przyjmuję Twoją szczerą krytykę... Postaram się bardziej rozwijać rozdziały.
      A gdzie mogę poszukać takiej "bety"? ;>
      Po za tym masz rację. Opowiadanie zajeżdża Pamiętnikami Wampirów, ale w belce "O moim blogu" jest napisane, że opowiadanie będzie pisane na podstawie tego serialu, oczywiście dużo pozmieniam.
      Dzięki za wyrażenie swojego zdania.

      Usuń
  3. super opowiadanie, ja również dodałam do obserwowanych bo nie przeżyłabym gdybym miała opuścić kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Betą może być każdy, kto zna się na języku polskim i sam trochę pisze. Głównie chodzi o to, że cudze błędy łatwiej zauważyć, niż własne. Osobiście o betowanie poprosiłam koleżankę, ale można też chętnych poszukać na forach pisarskich. To, kogo poprosisz zależy tylko od ciebie, ale uważaj, żeby nie poprosić kogoś kto w jednym zdaniu robi nie wiadomo ile błędów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za radę. Postaram się poszukać takiego bety ;>

      Usuń
  5. Powodzenia w pisaniu :)

    OdpowiedzUsuń