Uwaga!

Dodając się do obserwatorów tego bloga, oznajmiasz mi, że opowiadanie Ci się podoba, jeśli jest inaczej - nie dodawaj się.
Zauważyłam, że niektóre osoby reklamują się i dodają się do obserwatorów. Wtedy myślę, że oczekują tego samego.
Dodaję się do obserwatorów innych blogów tylko wtedy jeśli ten blog MI się spodoba.

Jeśli ktoś myślał inaczej, to przepraszam, że zamieściłam tą wiadomość tak późno.

sobota, 8 września 2012

Rozdział XII

Rano, Katherina była zaniepokojona. Nie wiedziała co ma myśleć. Zaczęła bać się Lee, a tym bardziej Gabriela. Przecież to mordercy - pomyślała. Wstała, założyła na siebie zieloną bluzkę bez niczego, dżinsowe, niebieskie spodnie i czerwone trampki. Zeszła na dół, ale nie było Melissy, ani śniadania. Ze względu na to, wszystko jej się odechciało. Nawet nie miała ochoty jeść. Spakowała do torby jabłko i wyszła. Usiadła sobie przed domem na ławkę. Tuż po tym zadzwoniła Natalie, że się trochę spóźni. Katherina sięgnęła po jabłko. Po kilku minutach podjechała Natalie. Dziewczyna wsiadła do samochodu, było widać, że coś ją gryzie.
- Co się stało? - zapytała przyjaciółka.
- Chyba mam taki dzień. Nie wiem co mi jest. - odrzekła.
Natalie zrozumiała, że Kath nie chce z nią o tym gadać. Całą drogę jechały bez słowa.
Przy szkole, Katherina podziękowała przyjaciółce za podwózkę, ale nic po za tym. Udała się do szafek, sama. Niestety, tam była Michaela, która już od rana zawracała głowę Lee. Dziewczyna postanowiła, że nie podejdzie do nich i nie będzie z nimi gadać. Upchnęła co nie co do szafki i czym prędzej poszła pod salę lekcyjną. Zadzwonił dzwonek i się zaczęło. Na j.polskim było spokojnie, nie licząc tego, że Lee nie spuszczał z niej oka. Kath starała się to ignorować, ale nie mogła. Kiedy spojrzała się na niego, ten się uśmiechał. W takim wypadku Katherina się odwracała. Po lekcjach nie udało się jej uniknąć rozmowy z chłopakiem. Dogonił ją w drodze do domu.
- Katherino, z nami koniec? - zapytał spokojnie.
- Nie wiem. To wszystko jest takie dziwne.
- Rozumiem. Czyli nie chcesz utrzymywać ze mną kontaktu? - zapytał tak jakby nie chciał usłyszeć "tak".
Dziewczyna zatrzymała się przed cmentarzem. Spojrzała Lee głęboko w oczy i powiedziała:
- Chcę, na prawdę cię lubię, ale zrozum, że ja nigdy nie wierzyłam w takie rzeczy. Tylko mama opowiadała mi takie bajeczki. Nie sądziłam, że to prawda.
- Bo pewnie też nie wiedziała, że istniejemy. Ale widzę, że zachowałaś to dla siebie - posłał jej miły uśmiech.
- Tak. Nie wiem co by się działo w mieście jakby ktoś się dowiedział. - odwzajemniła uśmiech.
- Nie masz zamiaru iść dalej? - zapytał.
- Hmmm?
- No przez cmentarz.
Katherina z uwagą rozejrzała się po tym miejscu.
- Tak, mam zamiar, ale tutaj był ten tajemniczy mężczyzna.
Chłopak już się nie odezwał, ponieważ on znał tego mężczyznę. Przecież to był jego brat.
Kiedy szli przez cmentarz nie wydarzyło się nic ciekawego. Lee odprowadził Katherinę do domu.
Kiedy się rozstali chłopak udał się do domu. Kiedy tylko wszedł zobaczył Gabriela z lampką krwi.
- I?
- Co i?
- Załatwione? - Gabriel przewrócił oczami.
- Tak.
- Nic nie pamięta?
Lee udawał, że nie usłyszał tego pytania. Poszedł do siebie do pokoju, aby się przebrać. Zdjął bluzkę i założył dresy, po czym zaczął ćwiczyć. Niestety, Gabriel nie dał mu spokoju.
- Zadałem ci pytanie - upomniał się.
Lee się podniósł.
- Pamięta.
- To świetnie, wiedziałem, że sobie pora.... zaraz, zaraz, co? - Gabriel był zdziwiony jak nigdy.
- Przecież usłyszałeś.
- Pamięta?
- Tak, czy to taka tragedia?
- Wielka tragedia. Teraz wszyscy się o nas dowiedzą. Ja bym nie ufał takie gówniarze.
- Hej. - brat stanął na przeciwko niego - ta dziewczyna nazywa się Katherina i nie jest gówniarą, jak to określiłeś. Nikomu nie powie.
- HA! zobaczymy.
Lee powrócił do swoich ćwiczeń.
Gabriel wyszedł gdzieś.
Nagle zadzwonił telefon Lee. To Katherina.
- Hej Lee.
- Cześć.   
- Przyjdziesz do mnie? Jestem sobie z dziewczynami i chciałyby bardziej cię poznać.
- Dziewczynami? Czyli z kim?
- Ehh Michaela i Natalie.
- Aaa o co na prawdę chodzi?
- Ehh dobra, powiem. Michaela chce cię zobaczyć. Nie da mi spokoju. - powiedziała.
-.... możesz wziąć swojego brata!.... - usłyszał Lee z oddali.
- Bardzo cię przepraszam, ale.... - powiedziała Kath.
- Nie ma sprawy. Ciebie z chęcią zobaczę. Zaraz będę.
- Ok, dzięki. Czekam.
Nagle, jak znikąd pojawił się Gabriel.
- UuuuUuu szykuje się czworokącik. - zażartował i dodał po chwili - chyba też jestem zaproszony z tego co wiem. - zauważył.
- Słuchaj, nie pójdziesz tam, jasne?
- Nie będziesz mi mówił co mam robić.
Lee to zignorował. Poszedł wziąć szybki prysznic, po czym ubrał się i wyszedł. 
Kiedy dotarł pod jej dom, rozejrzał się czy przypadkiem nie ma nigdzie Gabriela. Nie było go. Zadzwonił do drzwi i zaledwie po dziesięciu sekundach otworzyła mu Katherina. Od razu zaprosiła go do środka.
Młoda para pocałowała się na wstęp.
- Wiedzą już, że jestem? - zapytał.
- Jeszcze nie. Siedzą w salonie.
Katherina przeprowadziła chłopaka przez przedpokój i doprowadziła go do salonu.
- O Lee! - Michaela wstała i uścisnęła go.
Natalie zaledwie pomachała ręką i powiedziała "Cześć".
Katherina zaproponowała, żeby Lee się rozgościł. Ona sama tymczasem poszła zamówić dwie średnie pizzy.
Kilka minut po tym zadzwonił dzwonek do drzwi. Katherina i Lee razem zerwali się z miejsca.
- To pewnie pizza - powiedziała Katherina, otwierając drzwi. Jednak to był Gabriel. Dziewczyna się przeraziła.
- O ile wiem też byłem zaproszony.
- N.. no tak - wymamrotała  i osunęła się z przejścia, aby Gabriel mógł przejść.
- Musisz mnie zaprosić.
- Nie rób tego - powiedział Lee. - On jest niebezpieczny.
Gabriel stał w milczeniu.
Katherina zdecydowała.
- Wejdź.
Gabriel przeszedł przez próg jej domu.
-----------------------------------------------------------------
PRZEPRASZAM.
Nawet nie wiecie ile mam nauki ;/. Już mam zadania domowe, zapowiedziane kartkówki itd. Nie miałam czasu. No więc postarałam się, aby było w miarę dużo, ale chyba mi nie pykło.

OD TERAZ każdy nowy rozdział będzie pojawiał się w każdą sobotę, bądź niedzielę.

13 komentarzy:

  1. Nie ma sprawy, domyślałam się, że właśnie powodem opóznionych rozdziałów jest Szkoła.

    W sumie bardzo chciałam aby Kath zaufała ponownie Lee ale moim zdaniem troszkę za szybko to zrobiła.
    Czekam na kolejne rozdziały.

    Pozdrowienia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Wiesz co? Z tym zaufaniem to chyba masz rację... Teraz tak myślę, że ja też bym nie zaufała tak od razu. Odniosę się do tego w następnym rozdziale.

      + Dzięki za wyrażenie szczerej opinii. ;)

      Usuń
    2. Nie dziękuj.
      Myślałam, że Lee będzie trochę dłużej się starał o zaufanie Kath a ona jakoś tak szybko to zrobiła, ale tak poza tym rozdział jest okej.

      Usuń
  2. Szkoła to koszmar, bo nie można poświęcić się temu co najbardziej się lubi -,-'

    Rozdział fajny i z niecierpliwością czekam na następny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo i to już na sam początek nas przyciskają. Nie chcę nawet myśleć co będzie dalej...

      Usuń
    2. Kiedy następny rozdział?

      Usuń
  3. nareszcie kolejny rodział. już nie mogłam się doczekac

    rodział super !

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja też mam sporo nauki, 3 gimnazjum. Jakaś masakra, nie mam prawie czasu na nic.

    OdpowiedzUsuń
  5. No, rodział jest świetny.

    Szkoda, że będziesz radziej pisac. Ludzie naprawdę zainteresowali się twoim opowiadaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny blog !
    Koleżanka mi go poleciła jest super !!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Przeczytałam wszystkie rozdziały w godzinę. !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Super na pewno będę odwiedzać twojego bloga częściej ;)
    Obserwuje liczę na rewanż ;)
    Pozdrawiam :)
    http://banalimage.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. wspaniale , bardzo bardzo wciągająca!


    zapraszam! wpadnij i zostaw ślad :)
    aga-lives.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń